Performance : "Piję do Unii" wykonałem na wernisażu wystawy Kultura niezależna 27 lat później w Domu Artysty Plastyka 3 lutego 2012 roku. Wymagał dużego samozaparcia. ponieważ musiałem wznieść 27 toastów w imieniu krajów unijnych i jeden toast za Unię. Mimo, że nie wypijałem pełnych toastów, odlewając końcówki unijne tempo było szalone i ostatnie toasty wypijałem bez przyjemności. Flagi z wypitych lufek wbijałem jak alkohol do głowy. Toasty i flagi poniżej, obok zdjęcia z performance.

Następny zrobiłem w Bolestraszycach z okazji otwarcia II Festiwalu Ogrodowego. Nie miałem kondycji do picia więc toasty wykonywali ci, którzy do performance dotrwali. Przy polskim toaście wszyscy wstali i zaśpiewali Hymn. na koniec zrobili mi zdjęcie pod serwetą, gdzie udawałem zmęczenie.

   
Kolejny performance był dosyć nietypowy, bo odbywał się na cmentarzu. Rok wcześniej zmarł nasz kolega z Klubu Performance Janek Piekarczyk. W rocznicę jego śmierci 1 kwietnia jego koledzy wystąpili na cmentarzu wolskim i w galerii XXI. Ja wystąpiłem na cmentarzu. Powiedziałem do lustra stary wiersz. Poniżej ten wiersz i zdjęcia z performance.

Stoję przed lustrem, patrzę na siebie
Mój druhu.
Chociaż za lustrem nie widzę ciebie
Mój druhu.
Lustro zabrało stąd twoje ciało
Mój druhu.
Czemu oddałeś serca tak mało
Mój druhu.
Masz tataraku zielone oczy
Mój druhu.
Każdy z radością nocą w nie skoczy
Mój druhu.
Tak jak w ulice w głąb duszy wbite
Mój druhu.
Ale twej duszy szlaki ukryte
Mój druhu.
Jeśli odejdę odbicie zniknie
Mój druhu.
A bez odbicia ty będziesz nikim
Mój druhu.
Spojrzałem w lustro ze szklaną twarzą
Mój druhu.
Lustro zszarzało ja w nim zadrżałem
Mój druhu.
Myślę o sercu co w lustrze bije
Mój druhu.
O tym odbiciu co za nim żyje
Mój druhu.
Jeśli wejdziemy w chłód co nas dzieli
Mój druhu.
Wyjdziemy z niego już podzieleni
Mój druhu.

Kolejny performance wykonałem w piątek 13 kwietnia w Galerii Krytyków Pokaz. Kuratorem był Jurek Brukwicki, który lubi performance z zacięciem politycznym. Zrobiłem więc polityczny o nazwie: Poczet moich władców, to znaczy tych, którzy mną rządzili. Każdemu zrobiłem portret, dodałem wierszyk i działanie, które określało moje życie w okresie panowania kolejnych władców. Performance podzieliłem na dwie części. Pierwszą pod panowaniem orła bez korony i drugą, w której orzeł ma już koronę. W przerwie rozpiliśmy orła ułożonego z kieliszków. Mottem performance jest: Z koroną, czy bez korony, orzeł jest rozpłaszczony.
 
1944-1956

Za Bolesława rosła równo trawa

1956-1970

Za Wiesława była zbożowa kawa

1970-1980

Za Edwarda w sklepach stała musztarda

1980-1990

Za Wojciecha pogoniono Lecha

z koroną, czy bez korony

orzeł jest rozpłaszczony

1990-1995

Za Lecha polizano Wojciecha

1995-2005

Za Aleksandra odżyła stara kadra

2005-2010

Za drugiego Lecha była smoleńska uciecha

2010-

Za Bronisława znowu rośnie trawa

Powtórzyłem ten performance w Skokach na sympozjum organizowanym przez Maćka Łubowskiego (robił mi zdjęcia). Sympozjum dotyczyło sztuki niezależnej i trwało od 24 do 29 sierpnia. Performance zrobiłem na trawie koło śmietnika, co uaktualniło wierszyki. Z wódki nie robiłem orła.
Jeszcze raz ten performance zrobiłem 27 października w Bydgoszczy na Festiwalu Sztuki Performance, organizowanego przez Wojtka Kowalczyka w Muzeum im. Leona Wyczółkowskiego. Tutaj niestety władcy znaleźli się na podłodze, bo muzeum nie lubi artystów i tylko podłoga mogła być wykorzystana - ściany są zbyt cenne, żeby unieść tych władców. Na końcu dodałem biało czerwone świeczki, które pojedynczo gasiłem po okresie kolejnej władzy. Od ostatniej odpaliłem trawkę, co dodało grozy ostatniemu okresowi.
W maju pojechałem do Londynu, żeby zobaczyć Chelsea Flower Show. Postanowiłem wykorzystać ten pobyt, żeby zrobić performance na Hyde Park Speakers' Corner, gdzie każdy podobno może robić, co chce. Nikt nic nie robił a za publiczność robiły tylko końskie zady. Dlatego postanowiłem wykonać performance muzyczny, czyli odegrać Tacet 4' 33'' Johna Cage'a sprzed 60 lat. Poniżej dokumentacja z wykonania tego utworu.
7 grudnia, w poznańskiej galerii U Jezuitów (Andrzej) Maciej Łubowski zorganizował wystawę podsumowującą organizowane przez niego 22 sympozja sztuk wizualnych, które odbywały się w latach 1991 -2012 w Skokach i w Łagowie. Były to wydarzenia zarówno artystyczne, jak towarzyskie, z natury elitarne, więc doskonała gleba, z której wyrastają performance. Właściwie na każdym sympozjum takie działania robiłem, więc uznałem, że należy też zrobić to na jubileuszu. Performance nazywał się "Wracamy pod zabory". Jako tło dźwiękowe mój syn Antek zmontował hymny: Unii, Austrii, Rosji, Niemiec i Polski. W kole z unijnych gwiazdek stałem machając kolejnymi sztandarami i wygłaszając rymowane komentarze. Przy naszym hymnie stałem ze sztandarami. Poniżej rymowanki i zdjęcia.
Unia się rozmywa

Jakaś taka krzywa

lepiej już zawrócić

pod zawory wrócić

porzućmy pozory

wróćmy pod zabory

 

Austria jest malutka

wie betrunken wódka

pod Austrii zaborem

pojeździsz taborem

porzućmy pozory

wróćmy pod zabory

 

Rosji posmakujesz

to zęby wyplujesz

i budiesz brat wzjatki

jak mleko od matki

porzućmy pozory

wróćmy pod zabory

 

pod pruskim zaborcą

będziesz fettes owcą

pożyjesz spokojnie

odpoczniesz na wojnie

porzućmy pozory

wróćmy pod zabory

 

dusza niepodległa to wizja odległa

Powtórzyłem ten performance 20 grudnia w Galerii Krytyków "Pokaz" w Warszawie. Był to ostatni dzień istnienia tej galerii. Po 35 latach nieprzerwanej działalności, w ostatnich latach pod kierunkiem Jurka Brukwickiego, który gościł między innymi nasz :Klub Performance". To już była ostatnia niekomercyjna galeria na Krakowskim Przedmieściu, więc trzeba było ten pogrzeb uczcić. Uznałem, że performance pasuje jak ulał. Jak na końcu leciał polski hymn, to wszyscy wstali, ale średnia wieku była circa moja, to nic nie znaczy. Ponieważ ten performance pokazałem w dawnym zaborze pruskim (Poznań) i rosyjskim (Warszawa) uznałem, że trzeba jeszcze to zrobić w dawnym zaborze austriackim i zdjęcie obok jest z Galicji. Zrobiłem ten performance w Bolestraszycach na swojej wystawie malarstwa w Arboretum.

Naturalnie w tym roku także malowałem.

Drugi obraz jest z zaczętej serii Polka (Polak) i historia. Oprócz tego namalowałem szyld nad wejściem (wyjściem) z ptakami i księżycem, ryby, owce i wilki do ogrodu. Każde z nich ma długość naturalną (około metra) i było malowane po obu stronach. Obiłem je taśmą z białego srebra. Można zobaczyć jak wyglądają w ogrodzie.

Martwa natura, akryl, olej, płótno, 100x81cm. Martwą ułożę naturę. Niech z martwych to będzie natura.

Polka obierająca Adamowi Jabłko, akryl, olej, płótno, 100x81cm. Grzech jest pod skórką. Obiorę ci jabłko.
Polak dyskutuje z Sokratesem, akryl, olej, płótno, 80x100cm. Wiedza to cnota, toż to durnota. Polka nalewająca wino na Ostatniej Wieczerzy, akryl, olej, płótno, 80x100cm. Śmiało! Pij krew, jedz ciało.
Głuszec i kogut, akryl, deski, 120x60cm księżyc,  akryl, deski, 120x60cm
szczupak,  akryl, deska, 100x12cm
pstrąg,  akryl, deska, 100x12cm
łosoś,  akryl, deska, 100x12cm
jesiotr, akryl, deska, 100x12cm
troć, akryl, deska, 100x12cm
wilk 1. akryl, deski, 100x65cm
wilk 2. akryl, deski, 100x65cm
owca 1, akryl, deski, 100x60cm
owca 2, akryl, deski, 100x60cm
owca 3, akryl, deski, 100x60cm
owca 4, akryl, deski, 100x60cm
W tym roku przerabialiśmy ogrody zrobione w Bolestraszycach w ubiegłym roku. Do ogrodu z kapliczkami, który robiłem z Beatą Gawryszewską i Januszem Skalskim dodałem fotele a do ogrodu, który robiłem z Izą Myszką-Stąpór dodałem bramę, pomalowałem podest, postawiłem słońce, wilki, owce i ryby. Ogrodniczka zmieniła sukienkę. Poniżej zdjęcie z góry na ogród, który zrobił Narcyz Piórecki i detale.